To dziś mija ROK bycia mamą!


28.05.2014r. na świat przyszedł Oliwier. 



Straszyli: "poród to istne piekło, horror, że teraz czeka Cię najgorsze". Współczuli mi tego momentu. Puszczałam mimo uszu takie wywody! Napisałam Wam: RODZĘ! Na porodówkę jechałam z uśmiechem na twarzy, bo przecież miał to być ten dzień, w którym na świecie pojawi się moje ukochane dziecko i żaden ból temu towarzyszący mnie nie przerażał. Nieświadoma tego co mnie czeka nie odczuwałam przerażenia - moje nastawienie i optymizm zmyliły nawet lekarzy, którzy twierdzili, że to co odczuwam to nie są skurcze (bo co ja mogę o nich wiedzieć przy pierwszym porodzie) a jednak... mylili się - KTG mówi wszystko. Może mam wysoki próg bólu, może ta euforia przyćmiła całą otoczkę porodu. Wychodziłam z założenia, że to nie ja jestem tu ważna.

Ten krzyk, który usłyszałam dokładnie o 14:30 rok temu był najpiękniejszym dźwiękiem jaki słyszały moje uszy. Nie liczyło się nic, tylko to szczęście, które właśnie trzymałam w ramionach. Prawie wyznałam miłość lekarzowi prowadzącemu, który przy porodzie uczestniczył, który ciążę doprowadził do końca - nie pytajcie dlaczego, człowiek w takim stanie ducha mówi różne rzeczy a to "Panie Tomaszu ja Pana kocham, dziękuję, dziękuję (dziękuję x stokroć) cisnęło mi się na usta przy każdym wydechu a do wypowiedzenia tych słów hamowała mnie obecność męża (czyli logicznie myślałam jednak!:) Napisałam Wam: Oto nasz Syn: Oliewier! 

Przy każdym nowym etapie rozwoju słyszałam: "ooo, to teraz dopiero da Ci popalić!". Złożyczyli, czy ostrzegali? Wychodziły zęby, była choroba, nieprzespane noce, było raczkowanie, pierwsza krew z noska, nieuzasadnione płacze, etap nauki chodzenia - to wszystko za nami a jakoś nie czuję się wykończona - chcę jeszcze! Podobno "najgorszy jest pierwszy rok, potem będzie z górki" - jeśli tak to chyba zapomnę, że mam dziecko :) Chociaż coraz częściej słyszę ostatnio to sławne "zobaczysz, teraz dopiero się zacznie". Spokojnie - nie oszaleję!

Przez 365 dni trwania debat nadal nie odkryliśmy jaki jest patent na stworzenie tak cudownego małego istnienia - a przecież moglibyśmy go Wam sprzedać i zgarnąć miliony $$ :) Wspomnienie każdego etapu jego rozwoju zapisane jest na zdjęciach - i dobrze, bo nasza pamięć nie jest aż tak pojemna by pomieścić te wszystkie momenty...

WYRÓSŁ - ZMIENIŁ SIĘ - USAMODZIELNIŁ 




Z samego rana ślecie nam życzenia - DZIĘKUJĘ! 

PS: Obserwujcie nas dziś koniecznie na FB - TU :) 


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu

Categories

Labels List Numbered

Popular Posts

Pages

Facebook Page

Popular Posts

Instagram