Nastały takie czasy, w których moda nakazuje żyć w sterylności. Biegają te matki z chusteczkami, i żelami antybakteryjnymi za swoimi dziećmi. Myją, pucują, chuchają i dmuchają! Mama vs. bakterie. Stoją na straży jego bezpieczeństwa jako najlepsza z barier. Wszystkie przedmioty, z którymi dziecko ma styczność dezynfekują. Wyparzają zabawki przed i po ich dotknięciu. Smoczki wymieniają po upadku na podłogę. Ubranka gotują. Zabraniają dziecku bałykowania, bo przecież podłogi dotyka ktoś bosą stopą - brud i zaraza. Buzię wycierają po każdym kęsie. W piasku się bawić? NIEDORZECZNE! A niechby ktoś dotkną rączki jej malucha, nie daj Boże ukochana babcia skradła buziaka! Wybuch frustracji gwarantowany.
Są tego różne oblicza. W obecnych czasach wydawać by się mogło, że brudne dziecko kojarzyć się będzie z zaniedbaniem. Nie wypada!
Brudne rączki, umazana jagodzianką buzia, koszulka zalana sokiem, podarte spodnie na kolanie od kolejnego wślizgu w trawę, ubłocone buty, piach pod paznokciami?! Jak mogłaś tak zaniedbać dziecko? Jak mogłaś je tak pokazać? A mogłam!
Najczęściej chorują dzieci przesadnie głaskane i chuchane, czyli jednym słowem przegrzane albo chowane w sterylnych warunkach. Brudne otoczenie (oczywiście w granicach rozsądku) również symuluje układ odpornościowy. Jeśli organizm nie styka się z naturalną ilością patogenów nie uczy się z nimi walczyć. Pamiętacie nasze dzieciństwo? Jedliśmy piach, tarzaliśmy się w błocie, chowaliśmy w życie, gil sięgał do pasa i nie było to powodem do spędzania dni w domu.
Jaki więc wniosek? Oczywisty!
Najczęściej chorują dzieci przesadnie głaskane i chuchane, czyli jednym słowem przegrzane albo chowane w sterylnych warunkach. Brudne otoczenie (oczywiście w granicach rozsądku) również symuluje układ odpornościowy. Jeśli organizm nie styka się z naturalną ilością patogenów nie uczy się z nimi walczyć. Pamiętacie nasze dzieciństwo? Jedliśmy piach, tarzaliśmy się w błocie, chowaliśmy w życie, gil sięgał do pasa i nie było to powodem do spędzania dni w domu.
Jaki więc wniosek? Oczywisty!
Czy to źle, że moje dziecko bywa brudne? NIE! Tak właśnie powinno wyglądać dzieciństwo. Wiesz dlaczego? Bo to doskonały dowód na to, że Twoje dziecko przeżywa w pełni najpiękniejszy okres w swoim życiu nie z telefonem w ręku, tabletem czy laptopem, ale na świeżym powietrzu, w zabawie - czyli tam, gdzie ubrudzić się okazji ma całe mnóstwo.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz