Mamo, odłóż ten telefon!


W dobie smartfonów i internetu zapominamy o najważniejszym... 



Czy jest tu ktoś, kto nie posiada konta na Facebook czy Instagram? Czy jest tu osoba, która z czystym sumieniem może powiedzieć, że nigdy w obecności innych nie zagląda w telefon z ciekawości co dzieje się w sieci? Czy ktoś chociaż raz nie popełnił tego "grzeszku" i czy tym "grzeszkiem" nazwać to można? Ile razy zdarzyło się Wam jedząc śniadanie, obiad czy kolację zerkać w telefon? Ile razy w ciągu dnia zostawiacie go na kilka godzin na półce poza zasięgiem wzroku? Ile razy Wasze dziecko domagało się uwagi poprzez płacz, bo Wy w tym czasie pisałyście komentarz albo rozmawialiście na ważny temat z przyjaciółką? Ile razy w towarzystwie gości zerkacie w powiadomienia - bo nóż widelec coś ważnego może Cię ominąć? A może prowadząc samochód, w którym jadą Twoje dzieci pospiesznie szperałaś w torebce słysząc znajomą melodię nadchodzącego połączenia? Ile razy odwróciłaś w ten sposób swoją uwagę i naraziłaś swoją rodzinę i otoczenie na niebezpieczeństwo? Bo przecież tak niewiele wystarczy by wydarzyła się tragedia, za którą winić będziemy tylko siebie - nie jakiś tam sprzęt elektroniczny. 

Wychodząc z domu bez telefonu czujesz się bezpiecznie? - BO JA NIE!

Kiedy to uzależnia? Czy w dobie internetu można w ogóle mówić o uzależnieniu, czy to już jest normalna czynność fizjologiczna obecnych czasów? Zastanawiam się gdzie pojawia się ta granica i czy sama ją już przekroczyłam. 

Może z telefonem w ręku mnie nie zobaczycie na ulicy, na spotkaniu rodzinnym. Często dostaję po nosie od bliskich, bo nie odbieram, ale mam inną słabość: z laptopem na kolanach można zobaczyć mnie jednak często... bo w wolnej chwili codziennego dnia znajduję czas na relaks i pasję czyli bloga. I tak! Zdarzyło się, że Synek zaczął pukać mnie w nogę, bo nie reagowałam na jego próby zwrócenia uwagi. Pojawił się wyrzut sumienia! Słuszny. Od jakiegoś czasu obserwuję to, i Wy pewnie obserwujecie - świat się zmienił. Przyjacielem stał się smartphon, spotkania odbywają się w sieci, tam znajdujemy znajomych i tworzymy swoją wyimaginowaną rzeczywistość jaką niewątpliwie chcielibyśmy mieć w realnym życiu. Nie trzeba się jednak odcinać od internetu by życie było piękniejsze - bo być może nie będzie, ale z uwagi na naszych najbliższych, na nasze relacje, na bezpieczeństwo innych - znajdźmy umiar, tak po prostu.


Zróbmy sobie "rachunek sumienia"






Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu

Categories

Labels List Numbered

Popular Posts

Pages

Facebook Page

Popular Posts

Instagram