Z dnia na dzień żółć, pomarańcz i brąz zaczynają dominować nad zielenią. Liście spadające z drzew pokrywają trawę. Nadeszła jesień. Wraz z nią nadeszła potrzeba wymiany garderoby dziecięcej. Na cieplejszą. Na wiatr i deszcz odpowiednią. Na taką, która pozwoli na długi spacer i skok w kałużę. Chłopięcą zarazem. Wygodną. Mój mały chłopiec. Chłopiec, który jest jeszcze dzieckiem, i jako dziecko pragnie bić po oczach kolorem właśnie wtedy, gdy za oknem buro i ponuro. Chłopiec z zarzuconą na lnianą koszulkę miodową puchówką i w czarnych motocyklowych spodniach. Chłopiec z pokaźną czapą na głowie w równie żółto-miodowym odcieniu co kurtka i szarym allegrowym kominem otulającym chudziutką szyjkę. Chłopiec ocieplanych kaloszach pokonujących nie tylko kałuże i kolorowej parasolce w ręku służącej zupełnie do niczego, bo nie zawsze przecież pada. Taki żółciutki... Jakby spadł z drzewa przed chwilą. Podrywany przez ciepły wiatr. Tułający się po zalanych jesienią łąkach, wśród oblanych jesienią drzew. Szukający wrażeń. Ujęcia w dłonie...
Jak żółty jesienny liść.
czapa - Pom Pom Cap / komin - no name / kurtka, koszula lniana, spodnie - ZARA /
Mam coś dla Was!
dający aż 20% zniżki na nieprzecenione obuwie w sklepie www.mivo.pl
* rabat obowiązuje na buty wszystkich marek!
Brak komentarzy
Prześlij komentarz