Mój pierwszy raz... Tatry, Zakopne, Pardałówka, Aparthotel DELTA i moja rodzina.
Pisałam Wam, jak cudownie jest realizować marzenia? No pisałam! > "Boże, ja nigdy nie byłam w górach!"
Pewnego dnia postanowiłam! Jedziemy w góry - teraz! now! natychmiast! Sami? Nie... tym razem nie sami. Zabieramy dziadków - wszystkich dziadków. Wsiadamy do auta dziadziusia: 6 osób (w tym najważniejszy na tronie, czytaj w foteliku) + wózek, 5 bagaży i kilka dodatkowych toreb by było przytulniej. Z trudem zamykamy drzwi bagażnika, w którym uwaga: siedziała i moja teściowa. Pędzimy do Zakopanego...
Nie ukrywajmy - nie pojechałam w góry siedzieć w apartamencie chociaż przyrzekam - z wielką przyjemnością do niego wracałam po całych dniach tułaczki. Aż 5 dni...i tylko 5 dni, by zobaczyć góry z bliska, wejść na Gubałówkę, przełamać strach przed wysokością, oglądać widoki z Wielkiej Krokwi, zrobić sobie podwójny dwudziestokilometrowy spacerek na (ZAMARZNIĘTE i pokryte śniegiem) Morskie Oko i przemaszerować dziesięć razy Krupówki wzdłuż i wszerz. I to też nie koniec... przecież są jeszcze Krzeptówki i parę innych lokalizacji wartych zobaczenia. Kilka poranków zaczynaliśmy śniadaniem na ul. na Wilcznik w głównym budynku Delta - uwierzcie, jeżeli chcecie dobrze rozpocząć dzień to właśnie z takim bogatym śniadaniem. Bliskość najważniejszych tatrzańskich szlaków turystycznych pozwalała nam aktywnie spędzać czas. Wiecie, co zachwyciło mnie najbardziej? Ten klimat wieczora, ta góralska muzyka przygrywana do kolacji, i skoki w jej rytm po kilku grzańcach podanych. Te pachnące oscypki z żurawiną, ten folklor, który powiem Wam szczerze - nie ujmuje naszemu Łowickiemu. Ach! Wrócić w te strony muszę koniecznie latem...
Oli: szary dres - Lollihop.pl / buty - Bartek / parka, kombinezon - F&F
Wózek - Mamas&Papas
Wózek - Mamas&Papas
Mąż: kurtka - diverse / zegarek - Daniel Wellington
Hotel: Aparthotel DELTA Zakopane
Brak komentarzy
Prześlij komentarz