Przecież to grzech dla Polaka ! W górach swych ojczystych nie być, nie widzieć, nie poczuć tego klimatu, na nartach nie zjechać po zakopiańskich stokach. Jak to możliwe, że przez ćwierćwiecze (a nawet dłużej, przyznaję) nie zajechałam w górskie tereny? Lata szkolne minęły szybko, nie jeździłam przecież na wszystkie wycieczki, zielone szkoły i kolonie - te, które wybrałam prowadziły gdzieś indziej. Młodość minęła - tanie okazje również. Krok w dorosłe życie pchał mnie nadal nad morze... tam, gdzie nagie opalone ciała, gdzie błogie lenistwo w promieniach słońca, gorący piasek i zimne piwo dla równowagi. A góry nadal schodziły na dalszy plan. Moje marzenie...
Czy to nie dziwne, że ja - łowiczanka z łowickiej ziemi, z samego centrum niemalże, mająca ten sam odcinek drogi do przejechania w kierunku morza jak i gór ciągle wybierała pierwszą opcję? Może to lenistwo? Brak chęci? Może przypadek?
Chcę zobaczyć te nierówne tereny, chcę przejść nie jeden szlak, chcę wjechać na najwyższy szczyt, chcę oddychać pełną piersią górskim powietrzem, chcę zobaczyć jak żyją rodowici górale i chcę poczuć ten góralski klimat! Budzić się rano i spoglądać przez okno na Tatry... i taki mam właśnie widok z hotelu. I łaknąć tych chwil jeszcze więcej!
Spełniam swoje marzenie. Jestem TU, gdzie dotąd nie byłam. Bo kiedy, jak nie teraz? Życie przecież ucieka nam między palcami - takich zwykłych chwil nie możemy pominąć... To właśnie te przyziemne rzeczy sprawiają, że czujemy się szczęśliwi i spełnieni. Ten wyjazd znaczy dla mnie bardzo wiele... te 5 dni, które tu spędzimy są dla mnie bardziej istotne niż pobyt za granicą w ciepłym kraju, gdzie drinki sączymy bez umiaru i całe dnie spędzamy w basenach. (nie)zwykłe polskie góry... Zakopane... ...
Czy to nie śmieszne, że to, co dla innych chleb powszedni dla kogoś innego może być najskrytszym marzeniem? Przyziemnym marzeniem !
Spełniam swoje marzenie. Jestem TU, gdzie dotąd nie byłam. Bo kiedy, jak nie teraz? Życie przecież ucieka nam między palcami - takich zwykłych chwil nie możemy pominąć... To właśnie te przyziemne rzeczy sprawiają, że czujemy się szczęśliwi i spełnieni. Ten wyjazd znaczy dla mnie bardzo wiele... te 5 dni, które tu spędzimy są dla mnie bardziej istotne niż pobyt za granicą w ciepłym kraju, gdzie drinki sączymy bez umiaru i całe dnie spędzamy w basenach. (nie)zwykłe polskie góry... Zakopane... ...
marzenia się nie spełniają moi drodzy - trzeba je spełniać!
Czy to nie śmieszne, że to, co dla innych chleb powszedni dla kogoś innego może być najskrytszym marzeniem? Przyziemnym marzeniem !
Brak komentarzy
Prześlij komentarz